W tym roku już kwitła, więc nie liczyłam na kwiaty ..., a jednak natura rządzi się swoimi prawami. :)
środa, 25 września 2013
wtorek, 17 września 2013
Zamszowe liście ... i urzekająca alokazja.
Uwielbiam liście, które wyglądają jak zamszowe, szkoda tylko, że odmiany z tego typu liśćmi są bardzo ciężkie do zdobycia. Wbrew krążącym opiniom, te przedstawione przeze mnie, nie należą do wymagających. Nie potrzebują specjalnych warunków, podwyższonej wilgotności powietrza, pięknie rosną w warunkach domowych.
Anhurium clarinervium - mam dwie sztuki, każda z innego źródła, wyglądają identycznie, choć mam wrażenie, że jedna wypuszcza trochę większe liście. Warunki mają identyczne. Obie uprawiam w podłożu ziemnym, podlewam po przeschnięciu podłoża, jednak nie dopuszczam do jego całkowitego wyschnięcia.
Pierwszy klon:
Pierwszy klon:
Drugi klon:
Anthurium crystallinum - przyjechało wymęczone, ze zniszczonymi liśćmi, jednak ma siłę życia i już wypuszcza nowe listki. Uprawiam je w identyczny sposób jak clarinervium.
Porównanie liści (od lewej: crystallinum i clarinervium) - inny układ nerwów i kształt liści:
Syngonium wendlandii - piękna, delikatna i bardzo wdzięczna odmiana.
Uprawiam ją w hydroponice, uwielbia być na okrągło podlewana, bardzo nie lubi przesuszania. Nie pozwalam, żeby poziom wody spadł do minimum, bo wtedy zwieszają się listki.
Philodendron hederaceum var. micans - uprawiam go w domowym hydro (zwykły słoik). :) Ma się świetnie, ładnie rośnie. W trakcie ukorzeniania trzeba na niego bardzo uważać, bo bardzo szybko odwadniają mu się listki - "worek na głowę", pudełko, bądź domowa szklarnia obowiązkowa.
Zdjęcie grupowe, dla pokazania wielkości liści:
Na koniec co prawda nie zamszowa, ale jakże piękna roślina:
Alocasia cupreata "Red Secret" - nie lubi zbytniego przesuszania, ponieważ wtedy, ze względu na ciężar liści, opuszcza je.
niedziela, 15 września 2013
Wystawa storczyków w Ogrodzie Botanicznym w Warszawie.
W dniu dzisiejszym udało mi się pojechać na wystawę storczyków, która odbyła się w Ogrodzie Botanicznym w Warszawie. Spodziewałam się czegoś zupełnie innego ..., wystawa storczyków była jedynie z nazwy. W tropikalnej szklarni było kilka gablot ze storczykami (można było policzyć je na palcach jednej ręki) oraz niewielka ilość dość popularnych hybryd poustawiana pomiędzy roślinnością szklarni.
Można było kupić storczyki botaniczne - stoisko miał Orchodgarden i Salon Orchidei, jak również przed wejściem na wystawę było stoisko z popularnymi hybrydami, najwięcej było półminiatur.
Chciałam uzupełnić zapasy w podłoże do storczyków, mech, przezroczyste doniczki - bez szans, niczego takiego nie można było kupić.
Chciałam uzupełnić zapasy w podłoże do storczyków, mech, przezroczyste doniczki - bez szans, niczego takiego nie można było kupić.
Porównując wystawę z marca w BUW i tą dzisiejszą - ta pierwsza bezwzględnie zasługuje na uznanie, nie tylko ze względu na ilość zaprezentowanych roślin oraz dostępny asortyment, ale również porady i wykłady dotyczące uprawy storczyków.
Oczywiście jest to tylko wyłącznie moja opinia, może byli i tacy, którzy wyszli z wystawy usatysfakcjonowani.
Storczyki:
Stoisko sprzedażowe Orchidgarden:
Kwitnąca cattleychea ze stoiska Salon Orchidei:
Pozostała roślinność szklarni i to dla niej warto było pojechać na wystawę, choć muszę przyznać, że liczyłam na bardziej egzotyczne odmiany:
Dla wielbicieli hoi i dischidii - niewielka garstka:
Subskrybuj:
Posty (Atom)